Zobaczyłam ostatnio fotki Eleny Shumilovej i mnie natchneło, że muszę się bardziej przykładać do swojego Misia, bo mi szybko wyrośnie i z fotek nici...
Co prawda, nie wiem jak te dzieci jej tak cudownie spokojnie pozują, bo u mnie wiąże się to z obiecywaniem kanapek z nutellą...
A w mieszkanku doszło parę elementów zdobnych jednak końca dalej nie widać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz